Ostatnie wspomnienie po Świętach:-) A są nim drobiazgi, które zrobiłam w ramach choinkowych prezentów dla najbliższych. Bardzo się cieszę, że przetrwał w moim domu ten świąteczny zwyczaj obdarowywania, że nie dotyczy on tylko dzieci, ale i dorosłych. Bardzo zaskoczony był tym mój mąż - to była pierwsza Gwiazdka spędzona razem, a jednak co chwilę okazywało się, że co dom to inna tradycja.
Właściwie już od początku grudnia zaczyna pracować mi wyobraźnia "co" i "dla kogo". Poniżej to, co zrobiłam dla mojej mamy i babci.
Mojej babci...
Zdekupażowana taca w ciepłych brązach i złocistościach.
Mojej mamie...
Ametysty splątane w srebrnych łańcuchach. Obie bardzo lubimy ten kamień.
Cieplutko Was pozdrawiam i witam serdecznie nowych obserwatorów!:-))
Przepiękna taca, naszyjnik także.Bardzo milo jest obdarować czymś co się samemu zrobiło. Tez tak lubię i teraz coraz częściej robię sama upominki dla najbliższych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo chyba bransoletka - ale też cudna :)
OdpowiedzUsuńtaca jest przepiękna!!! aż nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńTakie prezenty mają prawdziwą wartość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace! Chciałabym mieć taką wenę i talent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Oooo jakie fajne.... i spelniam Twa prosbe w zwiazku z mydelkami http://lawendowykredens.blogspot.com/2011/06/swiat-zapachu-i-naturalne-mydeka.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa:-)*
OdpowiedzUsuńDaget - serdecznie Ci dziękuję za linka, już nie mogę się doczekać efektów pracy:-)