


Minął już miesiąc z kawałkiem - i muszę napisać, że było pięknie:-)) oczywiście w pierwszej kolejności to zasługa męża - ale i rodziny, znajomych, wszystkich, którzy w tym dniu byli blisko mnie. Przy okazji serdecznie dziękuję Elizce i Łukaszowi - za cudne zdjęcia, ale także za nieocenioną pomoc w trakcie ślubu i wesela. Wspominam to wszystko z uśmiechem na twarzy, to był wspaniały dzień!!!
Większość moich znajomych uparcie powtarza, że "przed ślubem było lepiej", ja zupełnie się pod tym nie podpisuję. Z dnia na dzień przekonuję się, jak dobrze mieć obok siebie tą drugą osobę, ile raźniej i przyjemniej idzie się przez życie razem. I choć nie każdy dzień jest osłodzony miodem i zgrzytów też nie brakuje, to jednak nawet świadomość tego, że mam się z kim pokłócić też bywa budująca:-)
Mam silną motywację, by powrócić do blogowego świata, choć ostatnio na wszystko brakuje mi czasu. Wpadłam w maraton praca - dom - dom - praca, ale czuję, że potrzebuję wytchnienia, a na to dla mnie najlepsze są robótki - szydełko, decu, biżuteria - cokolwiek. To moja ulubiona forma relaksu.
Ściskam mocno:-))